niedziela, 26 maja 2013

Jest późno, nie mam pomysłu na tytuł

Witam.
Cóż, jest dość późno, zatem oszczędzę sobie refleksji. Jutro (właściwie dziś, w końcu już 00:49) jadę na wycieczkę z rodziną, toteż przez 2 dni nic nie dodam. W ramach rekompensaty wstawiam wiersz. Napisany w sobotę o 24:21. Miłego czytania.

TO JA
Słyszysz?
To ja
roztrzaskuję się o krawędź chodnika.
To ja
gubię sens życia wśród korytarza drzew.
To ja
tracę oddech od zapachu istnienia.
To ja
całuję śmierć w kościste wargi
każdego ranka.
To ja
śpiewam smętną piosenkę podążając naprzód.
To ja
czuję, jak serce przestaje mi bić, gdy o Tobie myślę.
To ja
boję się, że w końcu mnie zostawisz.
Samą pośród czarnej krwi, którą wypluwam,
pośród chłodu piwnicy niewiedzy i bezsensu.
To ja
patrzę Ci w oczy z niemym błaganiem.
Z przerażeniem.
Z bezsilnością gniotącą mi serce.
To ja,
prawdziwa, jakiej jeszcze nie znasz.
Zagubiona,
smutna,
nieżywa.
To ja.
Zaczekaj!
Podaj mi dłoń i obiecaj, że zostaniesz,
gdy znów będę zapadać się w bólu.
Gdy umrę ostatecznie,
pozwól
bym twoje imię miała na ustach,
twoje wargi na moich wargach
i zaufanie w gasnących źrenicach.
Pomóż mi,
gdy znów będę umierać,
bym mogła powstać.
Dla Ciebie. 
Dla Nas.



Dobrze, gdy jest ktoś taki, kto wyciąga nas z przepaści beznadziei i smutku. Takiego kogoś wam życzę. 
Aż mi przykro, że nie ma tu dziś żadnej refleksji. W takim razie napiszę wam mądre zdanie, które powiedziała mi kiedyś pewna osoba:
'Jezus jest Synem Bożym, a mimo to, nie wszyscy ludzie go popierali. Zatem rób to, co czujesz, nie zważając na to, co myślą o tym inni.' Moje dzisiejsze przemyślenia uparcie kręciły się właśnie koło tematu nie przejmowania się opinią innych. Najgorsze jest to, gdy ktoś dla ciebie ważny nie akceptuje tego, co robisz.
Rozmyślałam też o tym, że może wszystko, przez co przeszłam, ma za zadanie sprawić, że będę potrafiła zrozumieć każdego. Może taki jest mój cel - pomagać innym, potrafić wczuć się w ich sytuację, zrozumieć tych, których nikt nie rozumie?
Cieszę się, że istnieją osoby, które pomagają mi żyć i dla których warto żyć. Wiem, że gdy znów dopadnie mnie smutek, przyćmi on wszystko, ale warto być spokojnym choć przez chwilę, choć przez sekundę czuć się... szczęśliwym? 
No i coś jednak napisałam, ale nie wypowiem się na temat jakości tego posta - jest 01:40.



Myślisz, że wiesz o mnie wszystko, a tak naprawdę wiesz niewiele. I nie zdajesz sobie sprawy, jakie uczucia we mnie wywołujesz mówiąc, żebym nie zrobiła czegoś, co zrobiłam już zanim cię poznałam. Dzięki tobie przestałam. Czy bezpowrotnie?
Wiem, że nic nie rozumiecie. Nie mogę napisać otwarcie, o co chodzi, bo ktoś się domyśli ech... 
Mimo wszystko, chyba większość z was zmieniła coś w swoim zachowaniu, poznając kogoś ważnego dla was.
Życzę miłych snów. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz