sobota, 7 września 2013

wiersz 'wyczuwam koniec'

WYCZUWAM KONIEC

Pomiędzy wzrokiem
moim i Twoim,
wyczuwam koniec.
Pomiędzy szeptem,
pośród uśmiechów,
wyczuwam koniec.
Cisza i spokój, 
oko złamane,
sen co się kończy,
nie wróci więcej.
Dzwonka nie słyszę,
skrzypi podłoga,
znów łamię gryfel
- wyczuwam koniec.
Siadasz koło mnie.
Krzyczysz bezsłownie
listę bezkresnych pretensji.
Tak blisko, tak obcy,
coś gaśnie we mnie,
przymykam powieki
- wyczuwam koniec.
Otwieram oczy,
obok cię nie ma,
wiatr tylko, otwarte okno.
Cisza tak wielka,
cisza bolesna
i pustka w duszy.
Wyczuwam koniec.
Dzwonek znów słyszę.
Może to ty?
Wstaję i idę bez wiary.
Szuram nogami, otwieram drzwi
i patrzę ci w oczy.
Wyczuwam koniec. 


Zmodyfikowałam ostatnie kilka wersów. Czy lepsze od oryginału - nie wiem. Napisane dziś rano. Oby słowa wiersza się nie sprawdziły.
To nie jest tak, że już nie piszę, nie myślę, nie czuję. Po prostu nie mogę wszystkiego opublikować na stronie, do której ma dostęp już kilkoro znajomych. Nie mam też dla kogo pisać. Oglądalność znacząco spadła - przestałam. Ten wiersz najlepiej odzwierciedla moje ostatnie uczucia. 
Ogólnie życie układa mi się znakomicie (gdyby nie to 'wyczuwanie końca'). Nowa szkoła jest fantastyczna. Tylu ludzi, przy których mogę być sobą, szczęśliwą, prawdziwą, autentyczną. Nie będę się teraz na ten temat rozpisywać. Może jeszcze kiedyś dodam jakieś opowiadanie. Muszę najpierw odzyskać wiarę w tego bloga. 
Co mam zrobić, żebyś zrozumiał?
3:00, chce mi się spać, ale wiem, że nie zasnę. Bezsens. Liceum nauczyło mnie, że każdy ma problemy, o nich się nie mówi, tłumi się smutek i cieszy z byle czego. Nie jestem tak do końca smutna w tej chwili. Jestem... Nijaka. Nie wiem, o co ci chodzi. Chcę zrozumieć i chciałabym, żebyś ty zrozumiał mnie. Tak, wiem, nie można mieć wszystkiego. Nic wiem nic. Bezsens. Marnowanie czasu na komputer. Jakbym nie miała jeszcze tylu rzeczy do zrobienia. Bezsens. Bezsens. Bezsens. Na szczęście jutro poniedziałek i szkoła - ci ludzie nie zadający zbędnych pytań, akceptujący cię za to, kim jesteś, ta możliwość samorealizacji i to włóczenie się bez celu ze znajomymi po skończonych zajęciach. Tak. To jest życie. To jest mój świat. Tak bym chciała, żebyś zrozumiał. Żeby to się nie rozpadło. Zawsze było trudno.
Zrozum, zrozum, zrozum. Proszę.
Miłość, marzenia, szkoła, przyjaciele, wolność...
Ciągłe wybory.
Ciągłe pretensje.
Ciągła niewiedza.
Piszę głupoty, tak, jak zawsze, bo jestem bezsensu, tak wiem, już nic nie mówię. Przepraszam, że nie jestem idealna. Sam tak wybrałeś. 
Wybaczcie te farmazony.

Miłej nocy