poniedziałek, 21 października 2013

Nie mam uczuć? Nie sądzę.

NIENAWIDZĘKOCHAMCIERPIĘŚMIEJĘSIĘŻYJĘUMIERAMPOWSTAJĘODCHODZĘNIEISTNIEJĘ...
Czemu miał posłużyć ten brak spacji? Myśli w mojej głowie też nie są niczym przedzielone, w dodatku głośno krzyczą, wciąż powracając. 
Pomimo przeciwności dzień udany. Dzięki temu, że kiedyś tak cierpiałam, teraz jestem szczęśliwa mimo wszystko...
Dziś czuję się, jakbym cierpiała na rozdwojenie jaźni - radosna, smutna, śmiejąca się, kryjąca w duszy żal, nienawidząca, kochająca, nieustępliwa, obojętna, szczęśliwa, zmartwiona... 
Denerwuje mnie, że niektórzy znajomi mają mnie za człowieka pozbawionego uczuć. Przecież powinnam płakać, a uroniłam może jedną łzę. Przecież powinnam nie wiem jak użalać się nad sobą. Nie rozumiem - co powinnam robić? Na pewno nie śmiać się, kręcić wkoło, przytulać do wszystkich. Czy nie przyjdzie im do głowy, że byłam już na to gotowa? Przecież 'przeczuwałam koniec' już w chwili, gdy napisałam wiersz o tym samym tytule. Poza tym, nic nie wiedzą. Ja sama do końca nie wiem, jak się czuję. Jestem pewna natomiast, że mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, jestem im bardzo wdzięczna za pomoc. 
Gdy będę miała chwilę wolnego czasu, postaram się opublikować jakieś opowiadanie, czy choćby szkic. 

Wracając do poprzedniego wątku - jak ktoś może mnie posądzać o brak żalu, nie wiedząc, że położyłam się wczoraj spać o piątej. Uprzednio zabazgrałam swoim koślawym pismem dość sporo kartek pamiętnika. Większość zdań rozpoczynały słowa 'Pamiętasz, jak...', a na każdej stronie tkwiły wielkie, sfrustrowane litery głoszące 'NIENAWIDZĘ CIĘ'. Czy gdybym się nie przejęła, byłabym w stanie to napisać? Może po prostu doświadczyłam w życiu gorszych rzeczy? Każdy ma swój miernik bólu, cóż. 


Odejdź.
Bolą mnie oczy
gdy patrzę na twarz ukochaną. 
Zamilcz!
Bolą mnie uszy
gdy słyszę twój głos,
jak za ścianą.
Zniknij.
Opuść me serce
i pozwól oddychać płucom.
Proszę,
choć wiem, że wbrew temu
wspomnienia do mnie
powrócą. 
Obudź się!
To sen tylko.
Dusza wyrwana gdzieś leży.
Mówisz, że nie nie płakałaś?
Nie.
Nikt ci nie uwierzy.
Wstań i zapomnij, radzę.
Przecież już cię nie kocha.
Tak.
Jakoś sobie poradzę.
Choć serce me 
nadal szlocha.
Choć dusza zdeptana,
nieżywa,
nikt nie zobaczy tego.
Wstanę i będę udawać,
że kocham kogoś
innego.





'I'm so happy 
Cause today I found my friends 
They're in my head' 


DOBRANOC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz